Na moje proste wiersze wypisane na ścianie Nikt nie zwraca uwagi, Plamią je ptaki, ginie poezja Mchem na poły pokryta. Jedynie cenzor cesarski Jüang, Co umie dać się we znaki, Nie żałuje swej pięknie haftowanej suknie, Pył ściera z uwagą, czyta.
Rozmawiałem o tym kiedyś z Andrzejem Wajdą i doszliśmy do wniosku, że w filmach nie ma sensu atakować komuny za pomocą dialogów. Jeśli bohater powie: „W PRL-u nie da się żyć”, cenzor natychmiast to zauważy i wytnie. Wystarczy jednak pokazać to samo za pomocą obrazu, zwrócić uwagę na to, jak trudno jest bohaterowi kupić kostkę masła albo kawałek mięsa, i sytuacja robi się już bardziej skomplikowana. Oczywiście cenzorzy również się wtedy czepiali, ale nie mieli z nami szans, bo mówiliśmy po prostu, że przecież filmujemy świat taki, jaki jest naprawdę, a żeby to sprawdzić, wystarczy wyjrzeć za okno.